W teorii jogi często mówimy często o ego. Na jego określenie zwykle używa się dwóch słów w Sanskrycie: asmitā oraz ahaṃkāra. Różnią się one nieco znaczeniem. To pierwsze (asmitā) pochodzi od czasownika być, a więc dosłownie można by go przetłumaczyć jako „Ja-jestemność”. Takie rozumienie ego podkreśla naszą obsesję na byciu najważniejszym, a także przekonanie o naszej odrębności od całej reszty świata. „Ja jestem” brzmi jak desperackie wołanie o afirmację, jest zatknięciem swojego proporczyka na szczycie wszelkiego istnienia. Drugi termin (ahaṃkāra) pochodzi od czasownika robić. Ta twarz naszego ego chce za wszelką cenę udowodnić sobie i światu, że mamy kontrolę na własnym losem i możemy kreować otaczającą nas rzeczywistość. Ahaṃkāra jest antytezą pokory. „Ja zrobiłem”, „Ja wygrałem”, „Ja osiągnąłem”, „Ja wiem” – to tylko nieliczne przejawy tej twarzy naszego ego w codziennym języku.

Zarówno asmitā jak i ahaṃkāra są powszechnie uznawane za przeszkody w praktyce jogi. Dla Patañjalego asmitā jest jedną z trapiących nas kleś, czyli przypadłości, które zakłócają percepcję rzeczywistości, są źródłem cierpienia (duḥkha), generują ciągłą gonitwę myśli (citta vṛtti), a więc uniemożliwiają osiągnięcie stanu głębokiej medytacji (Samādhi). Z kolei Bhagavadgītā przestrzega, że mamy jedynie prawo do działania, ale nie do owoców tych działań (karma-phala). „Nigdy nie uważaj się za źródło (hetuḥ) owoców twoich działań…” – naucza Gītā (BhG 2.47).

Co jednak ciekawe, w teorii jogi nie zawsze ego występuje w kontekście negatywnym. W sūtrze 1.17 Patañjali używa terminu asmitā w na określenie jednego z etapów stanu głębokiej medytacyjnej absorbcji, jakim jest Samādhi. Na tym poziomie praktyki asmitā oznacza uświadomienie sobie podmiotu, który odpowiada za proces poznania (buddhi) i pełne utożsamienie się z nim. Buddhi niełatwo poddaje się tłumaczeniu – bywa nazywane mądrością, intelektem lub wiedzą. Jest to najbardziej subtelna zdolność poznawcza, dzięki której możemy kierować swoim umysłem oraz dociekać prawdziwej istoty rzeczy. Medytacyjne skupienie na buddhi oznacza zatem skierowanie całej naszej uwagi na źródło poznania, jest więc etapem medytacji najbardziej wewnętrznym. Na tym właśnie poziomie medytacji ujawnia się z całą siłą otwartość na pytanie „Kim jestem?”.


Interesują cię Yogasūtry? Przeczytaj także tekst o sūtrze 1.33, która mówi o tym, jakie emocje powinniśmy w sobie pielęgnować w życiu społecznym – tutaj albo o tym, co Patañjali pisał o wątpliwościach, które mogą pojawiać się praktyce jogi – tutaj.