Czy jogę łatwiej praktykować w odosobnieniu? Takie przynajmniej są zalecania dawnych tekstów. Dattātreyayogaśāstraradzi na przykład, żeby znaleźć miejsce do praktyki, które pozbawione jest towarzystwa innych ludzi (parasaṃgavirarjita) (DYŚ 58). Z kolei Haṭhapradīpikā towarzystwo ludzi (janasaṅga) uznaje za jedną z przeszkód, stających przed joginami (HP 1.15)
Współczesny świat faktycznie nie ułatwia nam skupienia uwagi, co jest w końcu nieodłącznym elementem praktyki jogi. Jesteśmy nieustannie przebodźcowani. Zewsząd zalewają nas reklamy, o naszą uwagę konkurują media społecznościowe i tradycyjne. Większość z nas żyje w dużych społecznościach, pośród tłoku, hałasu i w pośpiechu, a samotności i ciszy ciężko doświadczyć nawet podczas wakacji.
Ale może to jest właśnie wyzwanie? Może skupienie uwagi i oddanie się bez reszty praktyce we współczesnym świecie jest po prostu trudniejsze? Może nasza ścieżka jest po prostu inna niż ta, która szli dawni jogini? Ciekawe, co oni by na to powiedzieli i jak praktykowałoby się im we współczesnym świecie?
📸 Na zdjęciu w środku upalnego kreteńskiego dnia praktykuję wychładzająca candra bhedanę. Wcale nie bo łatwo znaleźć taką odludną, zacienioną jaskinię.