Kiedy zima w pełni dobrze jest rozgrzać się gorącą zupą. A jeszcze lepiej rozgrzać się zupą tajską. Nie tylko dlatego, że jest ostra i dzięki temu przyjemnie rozgrzewa, ale również dlatego, że jej smak przypomina nam wycieczkę do Tajlandii parę lat temu. A na samo takie wspomnienie od razu robi się cieplej. 

Przygotowanie:

Do wrzącego bulionu warzywnego wrzucić pocięte w kostkę marchewkę, pietruszkę, słodki ziemniak i pocięte w wąskie paski papryczki. Jeżeli ktoś boi się, że zupa będzie zbyt ostra, można na początek dodać tylko część papryczek i próbując po jakimś czasie zdecydować, czy dodać resztę. Gotować przez ok. 15 minut na wolnym ogniu. Dodać trawę cytrynową (dobrze jest przed dodaniem obić obła trawy tępą krawędzią noża, wówczas uwolni się z nich więcej aromatu), mleko kokosowe, galangal i posiekaną kolendrę. Gotować przez kolejne 10 minut. Spróbować i ewentualnie doprawić solą i odrobiną cukru. Dodać brokuły, kapustę pekińską i posiekane w kostkę tofu i gotować jeszcze przez 5-7 minut. Podawać z oddzielnie ugotowanym al dente makaronem ryżowym. Uwaga: jeżeli używacie świeżej, a nie przetartej trawy cytrynowej należy ją wyjąć z talerza przed podaniem.

Składniki:

Bulion warzywny

Kostka białego tofu

2 marchewki

2 pietruszki

1 słodki ziemniak

2 garście brokuł

2 garście pociętej w paski kapusty pekińskiej

1 ostra papryczka czerwona

1 ostra papryczka zielona

5-6 grubych na mały palec 5-6 cm kawałków trawy cytrynowej lub przecier trawy cytrynowej ze słoiczka – 2-3 łyżki

Galangal – 3-4 łyzki

Mleko kokosowe – 2 małe lub jedna duża puszka

Ulubiony makaron ryżowy

Sól, cukier brązowy do smaku

Pęczek świeżej kolendry