Początkowo w praktyce jogi ciało nie wydawało się być sojusznikiem jogina. Miało być podporządkowane, mocno trzymane w karbach siłą woli. Praktyka tapas u swych źródeł była praktyką radykalnych wyrzeczeń, afirmacją triumfu ducha nad ciałem. Dopiero w czasach haṭhayogi stosunek do ciała ulega transformacji. Przeistacza się ono w coś w rodzaju mapy, na której rozmieszczone są energetycznie krytyczne miejsca. Praca z ciałem ma pomagać te energie uwalniać, aktywować. Przemiana na poziomie cielesnym, energetycznym, mentalnym i duchowym staje się spójnym procesem. Być może właśnie ta koncepcja staje się fundamentem przekonania, że cielesność nie jest przeszkodą, ale sojusznikiem w jogicznej drodze. Coraz częściej pojawiają się również informacje o dobroczynnych skutkach jogicznych praktyk na ciało. Powstała zapewne w okolicach XV wieku Śivayogapradīpikā stwierdza wprost: „Z jogi rodzi się wiedza, z wiedzy bierze się joga. Aby osiągnąć jedno i drugie, człek mądry tu i teraz dba o swe ciało.” Bez tej zmiany stosunku do cielesności trudno sobie wyobrazić późniejsze zmiany, które w rezultacie doprowadziły do powstania współczesnej jogi. Więcej na temat roli ciała w praktyce jogi znaleźć można w moim wykładzie poświęconym na portalu Omlinehttps://omline.expert/course/skad-sie-wziely-asany/