Prāṇāyāma znaczy „kontrola oddechu”, ale słowo „kontrola” nie do końca dobrze oddaje subiektywne doświadczanie tego procesu. Kontrola kojarzy się z czymś narzuconym, zewnętrznym, mechanicznym, podczas gdy podczas praktyki prāṇāyāmy pierwszym wyznacznikiem jej skuteczności jest nasze odczuwanie oddechu. Przy zachowaniu skupienia uwagi, odpowiedniej sylwetce oraz pracy układu oddechowego zaczynamy doświadczać intrygującej zmiany. Powoli, oddech po oddechu, czujemy, jak proces oddychania staje się coraz bardziej subtelny. Wydłuża się i staje się coraz mniej odczuwalny – trochę jakbyśmy stwarzali przestrzeń do wlewania i wylewania się oddechu cienką strużką, a nie starali się aktywnie wciągać i wydychać powietrze. Na pewnym etapie stajemy się smakoszami własnego oddechu. Tak, jak smakosz jedzenia nie spieszy się, starając się jak najdłużej zatrzymać w ustach kęs ulubionej potrawy, tak my, cieszymy się delikatnością naszego oddechu, smakujemy jego teksturę, czerpiemy radość z jego trwania.

Przy takim doświadczeniu wydłużanie wdechu i wydechu staje się nie tyle elementem kontroli, co wewnętrzną potrzebą. Zatrzymanie oddechu wydaje się być pauzą, w której ciągle daje się odczuć delikatne echo poprzedniej fazy oddechu, ale która równocześnie staje się momentem „zawieszenia pomiędzy”, chwilą zatrzymania, na prawidłowe nazwanie której brakuje chyba dobrego słowa. W efekcie stosowania pewnych, w gruncie rzeczy prostych, instrukcji (kontrola), uzyskujemy doświadczenie swobody, lekkości, poddania, zawieszenia (autonomia). Przypomina to trochę zanurzenie się pod wodę nad brzegiem morza pełnym ludzi – nagle gwar rozmów i szum fal ustaje, ciało wisi między taflą wody a dnem morza, a umysł zastyga w bezruchu radosnego zawieszenia.

Jeden z pierwszych opisów praktyki prāṇāyāmy znajdziemy w Yogasūtrach Patañjalego. Z tego dosyć syntetycznego i technicznego opisu możemy dowiedzieć się, że już półtora tysiąca lat temu praktyka oddechowa polegała na modyfikowaniu wdechu i wydechu oraz zatrzymywaniu oddechu. Podczas praktyki zwracać trzeba było uwagę na miejsce generowania i zasięg oddechu, czas trwania jego poszczególnych faz (wdechu, wydechu i zatrzymania), a także liczbę ich powtórzeń, zaś oddech miał być długi i subtelny. Można powiedzieć, że do dzisiaj wskazówki te zachowały swoją ważność, choć pewnie nie opisują subiektywnych doznań praktykującego. Jeśli chcesz doświadczyć efektu praktyki prāṇāyāmy, zapraszam na zajęcia w Ashtanga Warszawa albo na wyjazd z dużą ilością technik oddechowych – https://fb.me/e/2EoMSgWjq